Towarowa uprawa aktinidii ostrolistnej od kilkunastu lat rozwija się w wielu krajach świata, a w ostatnich kilku latach intensywnie. Jednak wciąż jest to nowy owoc i stąd mało znany konsumentom. Towarowa uprawa tego gatunku jest cały czas w fazie rozwojowej i od umiejętnej promocji oraz mądrego marketingu zależy czy przyjmie się on na nim na dobre, czy nie.
Aby jednak móc prowadzić rozsądną politykę w tym zakresie, należy dobrze poznać plusy i minusy tych owoców z punktu widzenia nie tylko producenta, ale także handlowca i przede wszystkim konsumenta. Takie działania są tym istotniejsze, że produkcja MiniKiwi nie należy do najłatwiejszych i jest przy tym dość droga. Jeśli ktoś decyduje się na podjęcie tego wyzwania powinien dołożyć wszelkich starań, aby owoc jego pracy znalazł zbyt na rynku, a poniesiona inwestycje zwróciły się z nawiązką. Aby tak się stało niezbędna jest rozsądna i długotrwała promocja. W takich sytuacjach gro wysiłku spada na pionierów uprawy, którzy muszą „przetrzeć szlak”. Od tego czy im się uda zależy także powodzenie kolejnych. Nie mniej, jak to bywa w przypadku nowych produktów, największą korzyść może przynieść uprawa tym, którzy są pierwszymi. Z czasem, gdy podaż owocu wzrośnie, może to się przełożyć na niższą cenę i w konsekwencji niższy zysk producenta. Tak było np. z borówka wysoką.
Niewątpliwie w tym przedsięwzięciu najtrudniej jest przekonać do nowego produktu konsumentów. Jeśli uda się to zrobić, to zdecydowanie łatwiej będzie przekonać handlowców. W czasach nadprodukcji, kiedy konsument ma szeroki wybór dóbr, należy promować to, co w nowym produkcie jest najlepsze i zarazem najbardziej poszukiwane. W obecnych czasach konsumenci szukają owoców możliwie ekologicznych, które oprócz dobrego smaku mogą także wpływać na poprawę naszego zdrowia (choćby jako odpowiedź na atakującą nas z każdej strony żywność typu fast food) oraz owoców, które są wygodne w spożyciu. MiniKiwi doskonale wpisują się w te wymagania. Ich niepodważalną zaletą jest niewielki rozmiar i jadalna skórka. To w przeciwieństwie do ich większego i bardziej znanego kuzyna stanowi mocną stronę MiniKiwi. Odpowiednio opakowane owoce mogą być zatem łatwą do spożycia przekąską. Przy tym interesujący smak oraz bogactwo składników zdrowotnych powodują, że z pełnym przekonaniem można je promować jako „owoce zdrowia”. Badania naukowe, choć wciąż nieliczne, potwierdzają ich istotne działanie dobroczynne na układ pokarmowy oraz sercowo-naczyniowy. Wydaje się, że w kolejnych latach poznamy dalsze podobne zalety tych owoców. Dodatkowo rośliny są jak dotychczas wolne od istotnych chorób i szkodników, więc z powodzeniem mogą być uprawiane ekologicznie i jako takie oferowane konsumentom. Tak więc wszystko przemawia za tym, że owoce MiniKiwi powinny osiągnąć sukces na rynku. Potrzebna jest tylko długotrwała promocja ich zalet.
Z drugiej strony owoce MiniKiwi mają cechy utrudniające ich łatwe wprowadzenie na rynek. Cechy te wymagają edukowania zarówno konsumentów, jak i handlowców. Podstawową z tych cech jest nierównomierne dojrzewanie owoców i ich klimakteryczny charakter. Stąd niezwykle trudno jest utrafić z optymalną fazą dojrzałości w chwili kupowania tych owoców w sklepach. To generuje pewne utrudnienia zarówno dla handlowców, jak i konsumentów. Konsument przyzwyczajony, że owoce tego typu (miękkie) są „gotowe do spożycia”, gdy je kupuje w sklepie może się rozczarować, kiedy zje owoce niedojrzałe. Handlowcy z kolei mogą zażądać od dostawcy, aby owoce były przesortowane tak, by w opakowaniu były wszystkie tak samo dojrzałe. W przypadku większych producentów, posiadających przynajmniej kilka hektarów uprawy, wielokrotny zbiór owoców dojrzałych jest logistyczne bardzo trudny lub wręcz niemożliwy do przeprowadzenia. Wykorzystując ich klimakteryczny charakter wszystkie są zbierane w fazie dojrzałości zbiorczej po czym przechowywane w chłodni i sukcesywnie dostarczane na rynek. Jedynym rozwiązaniem może być ich sortowanie pozbiorcze pod względem dojrzałości.
To jednak jest niezwykle trudne i kosztowne. W zasadzie nie do przeprowadzenia przez mniejszych plantatorów. Stąd też wydaje się koniecznym przekonywanie handlowców, by zaakceptowali w opakowaniach jednostkowych owoce o różnym stadium dojrzałości oraz niezbędna jest edukacja konsumentów w tym względzie. Dotychczas takie działania na rynku zagranicznym przynoszą dobre rezultaty. Zasadnym jest zatem przekazanie takich kluczowych informacji na każdym opakowaniu jednostkowym, tak by każdy kupujący mógł się z nimi zapoznać. Ze względu na dość wysoką cenę jednostkową MiniKiwi kolejnym bardzo ważnym aspektem jest ich jakość. Jakość ta zależy od poszczególnych etapów uprawy – ochrony przed przymrozkami wiosną, efektywnego zapylenia, ochrony zawiązków przed różnymi możliwymi uszkodzeniami (np. ordzawienia, poparzenia słoneczne czy uszkodzenia od gradu) a także odpowiednio przeprowadzoną procedurą zbioru owoców i ich traktowania po zbiorze (delikatny zbiór, unikanie nawet mikrouszkodzeń). Wysoka jakość zewnętrzna jak i smakowa owoców (dbałość o dobre i równomierne nasłonecznienie) gwarantują uzyskanie dobrej ceny, jednak jak pokazują wydarzenia tego sezonu, wystarczy że na rynku pojawią się partie owoców złej jakości, a cały rynek reaguje spowolnieniem i zmniejszeniem zapotrzebowania na te owoce. Wydaje się jednak, że podobnie jak konsumenci i producenci, a także handlowcy uczą się obrotu tym nowymi owocami. Z jednej strony pojawienie się złej jakości owoców ogranicza handel nimi, a z drugiej pokazuje handlowcom, że wiarygodny dostawca produkujący dobrej jakości owoce jest kluczowy. To w kolejnych latach może wykazać, że dbałość producentów o dobrej jakości owoce jest gwarancją ich opłacalnej sprzedaży i podpisywanie trwałych kontraktów.
Główny kierunek produkcji i sprzedaży owoców MiniKiwi to produkt delikatesowy do świeżego spożycia (w opakowaniach po 125 g). Za takie owoce producent dostaje najwyższe przychody. Jednak podczas produkcji pewna ilość owoców (średnio 5-25%, zależnie od odmiany i sezonu) nie uzyskuje rynkowej jakości i musi być sprzedana jako produkt drugiego wyboru lub zutylizowana. Stąd konieczne jest opracowanie możliwych technologii wykorzystania takich owoców w przetwórstwie. Badania takie są prowadzone w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Istnieje szansa, że w krótkim czasie zostaną opracowane pewne propozycje np. ekstrakty z owoców, jako dodatki do różnych produktów spożywczych, a nawet wysokojakościowe dodatki do pasz dla drobiu. To może otworzyć nowe kierunki zbytu i pozwolić efektywniej wykorzystać produkcję MiniKiwi.
Szkółka mieści się w Pruszkowie k/Warszawy
Prowadzimy tylko sprzedaż hurtową - zaopatrując sklepy i centra ogrodnicze, hurtownie oraz firmy urządzające tereny zieleni.
Nie prowadzimy ani sprzedaży detalicznej w szkółce ani sprzedaży wysyłkowej.